Poznańska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę GRUPA5

vontrup

Czytając poprzednie posty, skojarzył mi się fragment piosenki J.K. z "Szukamy stajenki".

"Jak długo pielgrzymi
Wytrwają w dobroci,
Gdy wrócą pomiędzy nikczemnych i złych,
Nim żądni przemocy
Fałszywi prorocy
We wrzawie wyłonią się z nich?"
[link widoczny dla zalogowanych]

Pasuje???

ogur

Jest to jasną sprawą że na pielgrzymkę człowiek wybiera się z jakąś intencją. Ja zauważyłem, że jeżeli człowiek idzie aby się tylko przejść, to szybko albo rezygnuje, albo nie może się odnaleść wśród grupy. Dobrze to ujął ks. Karol, aby uchylić im troszkę nieba.

kl. wojtek · Gość

i to jest cały problem czy pieklgrzymka jest dla ludzi poszukujących Boga czy dla ludzi chcących pogłębić swoja wiarę. Bo jesli dla jednych i dugich to w żaden spoób nie da sie tego połączyć. Pielgrzymka trwa tylko 10 dni i jesli ten poszukujący nie znajdzie swiatła i drogi do Boga to co dalej? Jezus powiedział, że iśc szukać tej zagubionej owcy, a co zrobić z tymi 99, które też chcą czegos więcej. chyba trzeba określić priorytety dla tych wszystkich, którzy maja większy bądz mniejszy wpływ na przebieg pilegrzymki. to jest własnie problem patrząc szerzej całego naszego chrześcijaństwa, a może bardziej katechezy, duszpasterstwa, że pokutuje w nas myślenie jeszce masowe co było nas więcej. a przekonuje sie coraz bardziej,że trzeba iśc na jakość, aby nie obydzic sie któregoś dnia w całkowicie zlaicyzowanym świecie. może trochę pesymistyczne mysli, ale po kilkunastu katechezach stwierdzam, ze nie ma co przepraszam że to powiem ale inne słowa nie przychodzą mi na myśl rzucać pereł przed świnie. mam wypowiedając te słowa świadomośc grzeszności i słabości każdego z nas. pozdrawiam i do zobaczenia jak Bóg da na pielgrzymce i prosze o jakić rekurs
A. M. D. G.

natala

Wojtek - głowa do góry! Pamiętaj, że nie Ty pierwszy usłyszałeś "Posłuchamy cię innym razem"...

Karol

Podzielam Twoją wypowiedź Wojciechu. Mam od dawna te same odczucia. Brakuje nam konkretnego określenia na jakim etapie jest człowiek do którego idziemy. Chodzi mi o etap wiary. Nie można mówić o katechizowaniu tam, gdzie wiary nie ma, albo jest bardzo słaba. Tam gdzie spotykamy człowieka o słabej wierze trzeba mówić bardziej o preewangelizacji lub ewangelizacji. Katechizować można w sytuacji, gdzie jest fundament. Wiem, że w szkole u wielu uczniów fundamentu wiary nie ma. Dlatego trzeba tam ewangelizować, ale czy w szkole pomiędzy fizyką, a j. angielskim po sprawdzeniu obecności jest dobre miejsce na ewangelizacje? Tym bardziej, że jeszcze słuchacza musisz ocenić...

natala

Rozumiem problemy, z jakimi musi sobie dać radę katecheta.
Również widzę, że ludzie, którzy decyduja się na pielgrzymką znajdują się na różnych etapach swojej wiary. Ale co w takiej sytuacji zrobić? Kiedyś chcieliśmy mieć grupę liczną. Teraz, gdy w związku ze zwiększaniem się grupy jesteśmy jednocześnie świadkami rosnącej różnorodności, mamy po prostu zadanie na wyższym stopniu. Nie wiem, jakie jest rowiązanie... Ale pomyślę o tym...

kl. wojtek · Gość

co zrobić???
na pierwszym miejscu modlitwa. i mimo tego kiedy nawet liczba patnikóww całej pilegrzymce spada uważam że my musimy iśc mimo wszytsko na jakośc. ale nie mam pomysłu jak to zrobić bo przeciez nie będizemy robić jakichś testów kwalifikujacyhc czy ktos moze iśc czy nie. pielgrzymka jest dla wszyskich i kazdy ma tam prawo iść. Może takim rozwiązaniem będzie konsewkwencja każdego z nas najpierw w świadectwie dawanym przez samego siebie a potem wymaganiu od innych. zostawiam do przemyslenia. pozdrwawiam!!!
A.M.D.G.

magda · Gość

Przepraszam że się dołączam ale według mnie to wiele zależy od każdego człowieka i jego wewnętrznych przekonań. Czasami zachęcenie kogoś do samego wzięcia udziału w pilgrzymce pomaga przełamać pewną granicę myślenia, trudno jest podzielić ludzi na różny poziom wiary bo bardzo często jest tak że zaczynamy się rozwijać pogłębiamy naszą wiarę ale w pewnym momencie nadchdzi chwila próby i czasami podupadamy cofając się znów w tył. Wiele zależy od fundamentów wiary, środowiska - i każdy powinien pracować nad sobą a pilgrzymka jest właśnie drogą rozwoju i sprawdzenia własnych zdolności do przebywania z drugim człowiekiem i Bogiem...

natala

Wojtek - sprawa nie jest lekka...
Wydaje mi się, że nic specjalnie nie możemy zmienić.
Trzeba robić to, co do tej pory. Trzeba stawiać wymagania. Starać się być coraz lepszym...
Poza tym musimy zwrócić większą uwagę nie tyle na to, co się dzieje, kiedy idziemy (to już umiemy dobrze przygotować), ale na to, co się dzieje podczas postojów. Właśnie wtedy jest najwięcej czasu (tu pewnie niektórzy się nie zgodzą Wink

) na rozmowy, na dotarcie do drugiego człowieka, na poznanie go lepiej, zorientowanie się włąśnie w tym, z jakiego powodu poszedł na pielgrzymkę. Wtedy łatwiej jest odpowiedzieć na jego potrzebę. WIem, że pewnie nie uda sie w ten sposób dotrzeć do każdego, ale to nie byłby argument, by nie próbować.

kl. wojtek · Gość

no to cos juz mamy. tylko jak to technicznie zrobić sam nieraz jestem wkurzony na samego siebie kiedy jestesmy pewna chermetycznie zamknięta grupa i tylko staramy sie podsuna iinym jakiś "produkt" czy to do przemyslenia czy rozważenia czy jakąś modlitwę. to jest napewno bardzo ważne, ale bycie dla innych i to budowanie wspólnoty jest chyba ważniejsze. mysle sobie i apeluję, oczywiście najpierw do siebia aby iśc na pielgrzymke juz od samego początku z nastawienie poznawania jaknajwiększehj ilości osób. ale nie tylko poznawania ale rozmawiania na temat wiary. a moze wogóle zrobic wolny mikrofon i rozmawiać, rozmawiac i rozmawiać, a Duch Św. nad wszystkim będzie czuwał. trzeba to jeszcze gruntownie przemysleć ale pomysł jest dobry GRATULACJE NATALIO!!!
pozdrawiam
A. M. D.G.

Karol

Z pewnością rozmowa, poznanie drugiego, szczególnie kogoś idącego pierwszy raz -otwierra bardziej oczy. Tutaj chyba wszyscy mamy coś do zrobienia. Zastanawiam się jeszcze nad spotkaniami w ciągu roku. Nie wiem czy nie powinno ich być więcej. Ale chodzi mi o spotkania o charakterze formacyjnym. Modlitwa, konferencja, spotkanie w małej grupie i na końcu herbatka. Trudno liczyć na wysoką frekfencje, ale z pewnoscią jakaś grupa ludzi będzie zainteresowana. Smile

natala

Jestem jak najbardziej za spotakniami w ciagu roku: modlitwa, formacja, dyskusja i herbatka - super Smile

To jest właśnie rozwiazanie dla tych, którzy są jakby bardziej zaawansowani w oczekiwaniach.

A potem - droga weryfikuje.

Pozdrawiam Smile

Karol

Wkrótce podam konkrety. Myślę o pierwszym spotkaniu w grudniu. Trochę cierpliwości. Razz

Agata · Dołączył: 17 Paź 2005 Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów

Będą spotkania?!?!?!?!!?!?!?!?! SUPER!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Wszystkich!!! Very Happy

natala

Czekamy na terminy Wink

Z niecierpliwością Very Happy